
Zamiast poprawy kondycji, coraz wyższe zadłużenie. Spółki leasingowe kontrolowane przez Leszka Czarneckiego od blisko roku znajdują się w restrukturyzacji. W tym czasie zadłużyły się na co najmniej 252 miliony złotych. – To działanie na szkodę kilku tysięcy wierzycieli – komentuje Robert Midura-Rashed, prezes Podmiotu Zarządzającego Aktywami, głównego wierzyciela spółek.
Należące do grupy Leszka Czarneckiego VB Leasing (VBL) oraz zależna od niej VB Leasing Automotive (VBLA) oferowały klientom leasing oraz pożyczki, które z uwagi na przyjęty model operacyjny i biznesowy, finansowane były przez Idea Bank oraz Getin Noble Bank. Upadek obu banków pokazał, w jak złej sytuacji finansowej są spółki leasingowe – obie od lipca 2023 r. są w restrukturyzacji.
Tyle, że postępowanie sanacyjne nie prowadzi do uzdrowienia kondycji spółek, a do ich dalszego zadłużenia – bieżące zobowiązania spółek leasingowych w okresie sanacji wzrosły o 252 mln zł. – To bezprecedensowa sytuacja. Działania zarządców nie poprawiają sytuacji spółek, a prowadzą do ich dalszego zadłużania na szkodę kilku tysięcy wierzycieli – mówi Robert Midura-Rashed.
Rok trudnej współpracy
Rosnące długi spółek to niejedyny problem. Przez ostatnie dwanaście miesięcy postępowania restrukturyzacyjnego spółki mają okresowo opóźnienia w wystawianiu faktur. Nie zwracają też rat, które klienci błędnie wpłacili na konta spółek, zamiast na rachunki PZA. Jak informują PZA klienci, VBL i VBLA wielokrotnie zmieniały również politykę co do wcześniejszego zakończenia umów.
Zarządcy walczyli też o uzyskanie zabezpieczeń przeciwko PZA w związku z wytoczeniem powództw o uznanie sprzedaży wierzytelności w równowartości podatku VAT za bezskuteczne. Dopiero Sąd Apelacyjny we Wrocławiu prawomocnym postanowieniem zakończył tę walkę. W czerwcu Sąd oddalił wnioski zarządców spółek leasingowych i uznał, że nie mają one prawa pobierać od klientów równowartości podatku VAT, który powinien trafiać na konta Podmiotu Zarządzającego Aktywami. Oznacza to, że klienci spółek leasingowych powinni spłacać raty leasingowe i raty wykupowe w kwotach brutto tylko na rachunki PZA.
Zarządcy i spółki leasingowe nie spłacają ponad 252 mln zł bieżących zobowiązań, wprowadzają Sąd oraz opinię publiczną w błąd co do rzekomych spłat wierzycieli, nie pozwalają klientom na wcześniejsze kończenie umów i przedstawiają tylko jeden środek restrukturyzacyjny dla spółek – chcą, by dwóch największych wierzycieli, w tym PZA, zapłaciło spółkom kilkaset milionów zł, bo takie jest ich obecne zapotrzebowanie – mówi Robert Midura-Rashed, prezes PZA.
PZA ze zdumieniem przyjął ostatnie oświadczenie zarządców i spółek leasingowych, jakoby w sanacji spółki „spłaciły” 3 mld zł zobowiązań, a co miesiąc spłacały ponad 200 mln zł. – Jako największy wierzyciel spółek leasingowych nie otrzymaliśmy od zarządców i spółek rzekomych spłat. Tylko nawiązanie bezpośredniego kontaktu z klientami sprawiło, że ustabilizowaliśmy spłaty klientów bezpośrednio do nas jako ich jedynego wierzyciela finansowego. Nasze działania przyniosły skutek pomimo nieefektywności i chaosu w spółkach leasingowych nadzorowanych przez zarządców – mówi prezes PZA.
Michał Wojna, członek zarządu PZA dodaje: Niezaspokajanie bieżących zobowiązań przez zarządców i spółki leasingowe jest obligatoryjną podstawą do umorzenia nieefektywnych restrukturyzacji. Sanacja nie może być celem sama dla siebie. Jeżeli bieżące długi rosną, a spółki nie są w stanie ich spłacać, konieczne jest wdrożenie ustawowych mechanizmów przeciwdziałania pokrzywdzeniu kilku tysięcy wierzycieli.
PZA informuje sąd o długach spółek
Podmiot Zarządzający Aktywami poinformował Sąd o bezprecedensowym zadłużaniu spółek leasingowych w trakcie postępowań restrukturyzacyjnych oraz niezrozumiałych działaniach zarządców. PZA nie zgadza się też na zawarcie porozumienia ze spółkami leasingowymi, w ramach którego to głównie PZA finansowałby nadal istniejącą lukę płynnościową spółek leasingowych.
Skąd wzięła się ta luka? Podmiot Zarządzający Aktywami dokonał przeglądu sprawozdań finansowych spółek leasingowych. Wynika z niego, że na koniec 2018 r. zobowiązania VBL przekraczały jej majątek o 937 mln zł, na koniec 2019 r. o 720 mln zł, a z końcem 2020 r. było to już 433 mln zł. Oznacza to, że już pod koniec 2018 r. spółka znalazła się w stanie zagrożenia niewypłacalnością. Spółka – zdaniem PZA – stała się niewypłacalna najpóźniej na koniec 2020 r. Trudna sytuacja zaistniała również w VBLA, w której na koniec 2018 r. zobowiązania przekraczały majątek o 331 mln zł, na koniec 2019 r. o 437 mln zł, a z końcem 2020 r. było to już 456 mln zł.
Mimo trudnej sytuacji finansowej, spółka nie odkładała pieniędzy na zobowiązania podatkowe, a jednocześnie wypłacała akcjonariuszom dywidendę. W sumie, w latach 2019-2022, spółka wypłaciła akcjonariuszom 203,7 mln zł z tytułu dywidend, z czego bezpośrednio do portfela Leszka Czarneckiego trafiło blisko 45 mln zł (w latach 2019-2020) a do kontrolowanej przez niego LC Corp. B.V kolejne 57 mln zł (w latach 2019-2022).
PZA zawiadamia prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa
Zdaniem PZA, decyzje byłego zarządu spółki tylko pogłębiły jej problemy finansowe. Wypłacając pieniądze – w formie dywidend – były zarząd VBL mógł wyrządzić spółce szkodę wielkich rozmiarów. Dlatego Podmiot Zarządzający Aktywami zawiadomił w kwietniu prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez byłych członków zarządu VB Leasing.
Obecnie spółki nie pozyskują nowych klientów – obsługują jedynie dotychczas zawarte umowy leasingu i pożyczek.